Kazdy, kto mnie zna, wie, ze nie bylabym soba, gdybym mogla przetrwac
jedzac mrozonki odgrzewane w mikrofalowce. Na szczescie, choc nie jest
to latwe, mozna tu kupic wlasciwie wszystkie produkty spozywcze. Nie jest to latwe z kilku powodow: nie ma w zasadzie zadnych sklepow oprocz
hipermarketow, sklepy sa daleko, zaopatrzenie w sklepach znaczaco sie
rozni.
Brak zwyklych sklepow spozywczych byl dla mnie duzym zaskoczeniem. Cos
takiego, jak warzywniak, piekarnia, miesny tutaj nie istnieje. Houston
jest zapewne dosc specyficznym miastem, ale nie
zauwazylam tu jeszcze ani zadnego zwyklego sklepu, ani ludzi z
zakupami, co jest normalnym widokiem w Europie. Idac z pracy kupisz
sobie jogurt albo kilogram burakow i jestes happy, a tutaj jedynym
rozwiazaniem w razie napadu glodu jest konsumpcja mmsow albo chipsow z
automatu.
„Daleko” jest pojeciem wzglednym. Majac samochod mozna pokonac nawet 20
km w krotkim czasie i przywiezc 20 kg zakupow. Komunikacja miejska jest
juz nieco gorzej. Wyobrazcie sobie, ze nie macie do dyspozycji ani
samochodu, a komunikacja miejska jest, ale jakoby jej nie bylo. Moja
jedyna szansa na zrobienie zakupow jest zatem wybranie sie shuttle
busem uniwersyteckim w sobote (co oznacza, ze w sobote nie wyjade za
miasto, bo zakupy zajma pol dnia), podwiezienie przez kogos znajomego
(jesli ma akurat ochote tez zrobic zakupy), rower (nie dam rady
przywiezc w ten sposob zakupow na caly tydzien), zrobienie zakupow przy
okazji wypozyczenia samochodu na weekend. Mozna tez zrobic zakupy przez
internet, ale dotyczy to tylko trwalych produktow. Jest to dziwne,
poniewaz w Polsce mozna kupic przez Internet chyba wszystko, a tutaj
nawet mleka w kartonie w ten sposob nie zakupicie (a przynajmniej mnie
sie nie udalo znalezc takiego sklepu).
Moim ulubionymi sklepami są HEB i Fiesta. Fiesta to supermarkety, z ktorych
korzystaja czesto Meksykanie, wiec jest tam spory wybor roznych
dziwnych owocow i produktow. Owoce sa znacznie lepsze i wygladaja na
bardziej naturalne niz np. w HEB, nie porownujac juz do Walmart, w
ktorym wybor jest bardzo slaby, a warzywa sprawiaja wrazenie, jakby
lezaly na polkach od lat (co moze nie byc wielka przesada biorac pod
uwage tutejsze nawyki zywieniowe). We Fiescie, oprocz kaktusow,
aloesow, zielonych bananow do smazenia i mnostwa owocow, ktorych z
pewnoscia nie ujrzycie w Kuchniach Swiata, mozna znalezc bardzo duzo
regionalnych produktow z calego swiata, lacznie z brytyjskimi
ciasteczkami Digestives (ktore, jak wiadomo, w pewnych kregach,
niezmiernie lubie). Aby kupic mieso najlepiej wybrac sie do HEB,
poniewaz maja tam wiekszy wybor czegos, co kiedys byc moze chodzilo
nawet po lace, a sklad nie zawiera calego ukladu okresowego
pierwiastkow. Oczywiscie po przeczytaniu etykiet nawet w HEB mozna w
pierwszym odruchu chciec uciekac z krzykiem albo zostac wegetarianinem,
jednak po kilkunastu minutach powinno udac sie znalezc cos godnego
umieszczenia w naszych zoladkach. Podobnie ma sie sprawa z serami.
Wprawdzie kupilam tutaj ser feta, ale nie umywa sie on nawet do
fetopodobnej favity, nie mowiac juz o prawie dziesieciokrotnie wyzszej
cenie. Podejrzewam, ze gdzies mozna znalezc prawdziwa grecka fete, ale
poki co nie bylam w takim sklepie.
Artykuly chemiczno-kosmetyczne najlepiej jest kupowac w Walmarcie,
poniewaz jest tam najwiekszy ich wybor (HEB jest glownie spozywczy) i
sa tam one najtansze. Poniewaz jednak w Walmarcie jedzenie jest dla
ludzi
peopleofwalmart, mozna sie tam zaopatrzec co najwyzej w cukierki (np. nie udalo mi sie znalezc najzwyklejszego jogurtu i
musli!).
Sa tez sklepy, w ktorych jedzenie jest znacznie lepszej jakosci, np.
Trader Joe's albo Whole Foods, jednak sa one tak daleko od mojego
miejsca zamieszkania, ze dotarlam tam jak dotad tylko raz.
Biorac pod uwage te czynniki wychodzi na to, ze aby zrobic wszelkie
potrzebne produkty nalezy odwiedzic przynajmniej trzy rozne sklepy. Nie
posiadajac samochodu jest to praktycznie niemozliwe, a nawet posiadajac
samochod nie jest to najlatwiejsze. Zatem trudno sie dziwic, ze
Amerykanie wola kupic gotowe danie do mikrofali i nie zastanawiac sie,
co zrobic, gdy akurat skonczyla sie marchewka do rosolu i zeby ja
kupic, trzeba na to poswiecic min. 2 godziny.
Nie dotarlam tez jeszcze do zadnej galerii handlowej. W
przewodnikach i informatorach jedynym polecanym centrum handlowym jest
niedawno wybudowana Galleria. Jak na razie szkoda mi bylo czasu, zeby
tam jechac (to kilka przystankow autobusem-widmo, ktory jezdzi podobno
co pol godziny). Poza tym godziny otwarcia to 10-9 od poniedzialku do
soboty i 11-5 w niedziele! Natomiast bardzo blisko mojego obecnego
miejsca zamieszkania znajduje sie tzw. Rice Village, czyli tak naprawde
kilkanascie budynkow ze sklepami, restauracjami itp. Oczywiscie zadnego
sklepu spozywczego nie ma, sklepy z ubraniami sa dziwne i otwarte do 7
wieczorem albo i krocej. Jest sporo restauracji, barow i kawiarni, ktore
rowniez sa zamykane bardzo wczesnie (w sobote o 10, czasem o 11 wieczorem!!!). Bylam
tam kilka razy i w zasadzie tylko w weekendy widac tam ludzi. Jedynym
przydatnym sklepem jest CVS Pharmacy, ktora jest czyms w rodzaju duzego
Rossmana, choc maja tam wiecej jedzenia, ale w zasadzie tylko przekaski
i napoje, batoniki, soki, lody itp.
Z tej perspektywy zycie w Warszawie wydaje mi sie obecnie banalnie
proste i przyjemne.
Oto najciekawsze artykuly, ktore mozna kupic w Fiescie:
|
M.in. kaktusy - zastanawialam sie, czy nie kupic, ale przy probie wyboru ladnego egzemplarza strasznie sie poklulam i skapitulowalam, |
|
Boniato root, malanga root, yuca root - podsyłajcie przepisy Waszych babć! |
|
|
Liście kukurydzy? Mam wrażenie, że Meksykanie robią z tego coś w rodzaju pieroga z mięsem. |
|
Różne śmieszne owoce, które jadłam kilka razy w Polsce, ale nie widziałam ich w sklepach: star fruit, dragon fruit, asian pear, kumkquats (te chyba najbardziej lubię), mamey (tego akurat jeszcze nie próbowałam). |
|
Tortille... |
|
Różne dziwne warzywa. |
|
Tej uroczej roślinki też jak na razie nie próbowałam konsumować. |
|
Magiczne meksykańskie świeczki na każdą okazję. |
|
Jeszcze więcej świeczek. |
|
House blessing za $1.99 - chyba niezła okazja. |
|
Płyny do kąpieli firmy Powerful Indian, m.in. Gato negro afortunado, Loteria de dinero oraz Adam&Eve - lovers attraction |
|
Na górnej półce - magiczne mydła. Poniżej m.in. miłość w proszku. |
|
Chcesz zrobić komuś kuku - polej go Black catem albo dolej Love breaker do zupy. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz