Jeszcze przed wyjazdem do USA rozpoczęłam poszukiwania przewodnika. Dlaczego jednak w dobie Internetu w ogóle chcialam mieć zwykły przewodnik? Po pierwsze dlatego, że uważam informacje w nim zawarte za bardziej pewne, niż te na amatorskich stronach o USA. Z kolei na oficjalnych witrynach miast czy stanów znajdziecie same achy i ochy na temat tego miejsca. Szukałam w Internecie, oglądałam przewodniki w księgarniach i
ostatecznie postanowiłam kupić przewodnik Pascala. Mam wrażenie, że ze
wszystkich dostępnych w Polsce zawiera najwięcej informacji. Jest to
opasłe tomisko, ale ponieważ jest wykonany z papieru makulaturowego, nie
waży kilku kilogramów (w przeciwieństwie do większości przewodników). W
zasadzie jestem z niego zadowolona i sądzę, że to dobre źródło, jeśli
chcecie zdobyć ogólne pojęcie, gdzie warto jechać i czego mniej-więcej
można się spodziewać.
Po przyjeździe do Teksasu postanowiłam nabyć bardziej szczegółowy przewodnik. W Barnes & Noble było kilka pozycji, mnie najbardziej spodobała się publikacja wydawnictwa Lonely Planet. Przewodnik przetestowałam i, moim zdaniem, jest świetny. Można w nim znaleźć wskazówki np. dotyczące bezpłatnych parkingów, opisy restauracji (zachwalane tam BBQ faktycznie okazało się pyszne i zupełnie nieturystyczne), krótkie charakterystyki nawet małych miejscowości, godziny otwarcia muzeów itp.
Oczywiście, polowałam także na przewodnik wydany przez lokalną informację turystyczną. Z mojego doświadczenia wynika bowiem, że takie przewodniki są bardzo ciekawe. Udało mi się go znaleźć dopiero w San Antonio. Oprócz przewodnika State Travel Guide można dostać także mapkę stanu oraz przewodnik Texas Heritage. Oba przewodniki są bardzo dobrze przygotowane. Są to książki formatu A4, na papierze kredowym, zawierają wiele zdjęć. Jestem pod bardzo dużym wrażeniem staranności, z jaką te publikacje zostały przygotowane. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że mam lekkiego bzika na punkcie takich broszurek i szukam ich w każdym mieście - nigdy jeszcze nie udało mi się znaleźć czegoś równie wspaniałego, jak te z Teksasu. Mapa też jest bardzo dokładna i aktualna. Wiem, że w dobie GPS niektórzy pewnie śmieją się, że w ogóle można jeszcze używać papierowej mapy. Choć do nawigacji używaliśmy aplikacji HERE (po ściągnięciu mapki na telefon można bez dostępu do internetu nawigować tylko za pomocą GPS), do planowania wycieczki jest jednak wygodniej mieć tradycyjną mapę.
W San Antonio udało mi się dostać całkiem sporą kolekcję przewodników i ulotek. Znalazłam m.in. mapkę misji franciszkańskich z krótkim opisem każdej z nich.
Chyba każda szanująca się miejscowość w Teksasie ma swoją stronę internetową, a tam można zamówić (bezpłatnie) broszury informacyjne. Niestety, dotarcie do naszej skrzynki może takiej broszurce zająć nawet kilka tygodni. Na poniższych zdjęciach można zobaczyć moją "kolekcję" ulotek, które przyszły do mnie pocztą. Myślę, że przy dłuższym pobycie warto je zamówić (albo zamówić wcześniej - jeśli macie jakiś adres w USA). Można z nich bowiem uzyskać aktualne informacje na temat lokalnych imprez. Niektóre są naprawdę niesamowite, np. w Luling organizowane jest Watermelon Thump - impreza na cześć arbuza, podczas której są konkursy w pluciu pestkami na odległość, wybory miss oraz największego arbuza oraz rodeo. W miejscowości Bandera można wybrać się na pokazową strzelaninę. Warto mieć takie informacje, ponieważ wtedy z wycieczki można jak najwięcej wycisnąć :) Z drugiej strony można też się zorientować, że pewne miasta nie oferują w zasadzie nic oprócz premium outlets - zatem jeśli nie polujecie na torebki od Michaela Korsa, to można sobie odpuścić odwiedzanie tego miejsca.
Poniżej przewodniki z Houston oraz z miast, do których planowałam się wybrać - Galveston, New Orleans oraz Seattle. Jak widać na przykładzie Seattle można otrzymać także informacje o dostępnych dla turystów zniżkach. Oczywiście wszystkie te informacje są do odkopania w Internecie, ale chyba przyjemniej jest je mieć podane wprost do naszej skrzynki :)
hej, czy istnieje szansa zeby sie z Toba jakos skontaktowac? Mam kilka pytan odnosnie Twojego wyjazdu do Rice University i bylbym bardzo wdzieczny, gdybys mnie poratowala informacjami :)
OdpowiedzUsuńCzy to nadal aktualne, czy to może Ty mnie już namierzyłeś innymi kanałami? :)
Usuń